Każdy z nas, prędzej czy później musiał stanąć przed życiowym dylematem. Zdarza się nam podejmować lepsze bądź gorsze decyzje. Wielu z nich później żałujemy. To normalne. Czy każdego człowieka można oceniać w taki sam sposób ? Oczywiście, że nie.

Kryteria moralne zależne są od wielu aspektów, między innymi od indywidualnych uwarunkowań i wartości społeczeństwa. Dlatego tak samo indywidualnie powinno się podchodzić do każdego człowieka. Należy również zwracać uwagę na społeczeństwo, w jakim dana jednostka funkcjonuje.

Przykładowo, społeczeństwo żyjące w czasach wojny, rządzi się całkiem innymi prawami. Problem ten doskonale ilustruje Hanna Krall w swojej książce „Zdążyć przed Panem Bogiem”. Powstałe w 1976 roku dzieło oparte jest na wywiadzie autorki z doktorem Markiem Edelmanem. Ukazane są w nim między innymi wspomnienia z powstania w getcie warszawskim. Przy Umschlagplatzu mieściło się ambulatorium w którym pracowały uczennice szkoły pielęgniarskiej. Kobiety te były jednymi z niewielu osób w getcie, które mogły w jakiś sposób uratować komuś życie. Aby wyciągnąć człowieka z Umschlagplatzu, musiało się udowodnić że nie nadaje się on do pracy i jest naprawdę chory. W tym celu dziewczęta łamały nogi ludziom których należało uratować. Mimo, iż teraz może się to wydawać wielu osobom niezrozumiałe ich działania były szlachetne. Zadawanie ludziom bólu oczywiście nie jest rzeczą dobrą, ale jeśli robi się to ze szlachetnych pobudek, zwłaszcza w celu uratowania życia- jest to dobre. Każdemu, kto nie przeżył czegoś podobnego, bądź też nie zna dobrze historii, ciężko może być to zrozumieć. Kolejną przytoczoną przez Edelmana postacią jest Pola Liny którą główny bohater wyprowadził któregoś dnia z Umschlagplatzu. Kiedy dziewczyna wróciła do domu i spostrzegła, że nie ma w nim matki od razu domyśliła się gdzie ją prowadzą. Mimo, iż Poli dopiero co udało się stamtąd uwolnić, wepchnęła się w tłum, odnalazła matkę i wraz z nią wsiadła do wagonu prowadzącego do niewoli, fatalnych warunków, a nawet i na śmierć. Pokazuje to jak wiele człowiek jest w stanie zrobić, kochając. Opisana sytuacja podobna jest do tej związanej ze znanym wszystkim Januszem Korczakiem, który poszedł na śmierć wraz z dziećmi. One mu ufały i wiedział że przy nim będą się mniej bać. Kolejną sprawą do której odwołał się Edelman było rozdzielenie czterdziestu tysięcy numerków, które zaniesiono do gminy aby obywatele sami wybrali kto powinien przeżyć a kto nie. To było straszne, gdyż nikt nie chciał decydować o czyimś życiu. Jeden z nich dostała niejaka Frania. Dziewczyna miała siostrę i matkę. Kiedy na placu ustawiono wszystkich ludzi, tych którzy mieli numerki oraz tych, którzy przez ich brak mieli zostać skazani na śmierć do Frani podeszła jej matka. Bała się- to zrozumiałe. Dziewczyna jednak odganiała ją od siebie. Czy można ją za to winić? Tylko jedna z nich miała numerek i szansę na przeżycie. Nikt z nas nie wie w jaki sposób zachowałby się w sytuacji zagrożenia życia. Niektórzy stają się bohaterami inni za bardzo się boją. Jednakże Frania, której udało się przeżyć, uratowała później kilka osób, „ogólnie zachowywała się wręcz nadzwyczajnie”. Być może dręczyły ją wyrzuty sumienia.

Kolejnym utworem literackim poruszającym problem oceny ludzi według różnych kryteriów moralnych jest „Inny świat” Gustawa Herlinga- Grudzińskiego, zawierający wspomnienia autora pisane w latach 1949-1950. Michaił Kostylew jest jedną z ciekawszych postaci w tej książce. Do Jercewa przybył z Moskwy w weku około 27 lat. Wśród innych więźniów wyróżniał się tym, że nie chciał pracować dla swoich oprawców, więc opalał sobie rękę skazując się tym samym na ogromne cierpienia. Mężczyzna był załamany ogromem pracy fizycznej i głodem a także złymi warunkami życia. Przez te wszystkie czynniki zdecydował się na samookaleczenie. Nie chciał ciężko pracować wraz z brygadą leśną do której trafił. Nie miał już siły. Oprócz tego kolejną rzeczą przez którą nie chciał pracować była nienawiść do komunizmu. Nie chciał być dla komunistów tanią siłą roboczą. Zdecydował się na świadome męczeństwo po to aby zapewnić sobie lepsze życie, aby nie musiał zapracowywać się na śmierć. Dlatego tez celowo, raz w tygodniu ranił sobie rękę. Kiedy Michaił został przejrzany przez władze obozowe, przeniesiono go do innego łagru, na Kołymę. Dość istotnym faktem jest, że mało kto wracał stamtąd żywy. Bohater w akcie desperacji i protestu oblał się wrzątkiem na skutek czego zmarł. W celu ocalenia swej godności Kostylew zdobył się na odwagę wykazując się przy tym również ogromną siłą woli. Jego postępowanie ciężko jest poddać ocenie. Nikt nie będący w takiej sytuacji nie będzie potrafił tego zrozumieć.

Kolejnym utworem literackim, który poprzeć może moją tezę są „Medaliony” Zofii Nałkowskiej. Jest to cykl ośmiu opowiadań wydanych w 1946 roku, opowiadający o losach ludzi którzy przeżyli prześladowania hitlerowskie. Opowiadania relacjonują wydarzenia ze spokojem i powściągliwie, niejako z perspektywy. Jedno z nich noszące tytuł „Przy torach kolejowych”, opowiada o lasach kobiety, która uciekła z transportu kolejowego. Bardzo ryzykowała, gdyż wiele z takich ucieczek kończyło się śmiercią. Podczas ucieczki kobieta zraniła się w kolano, więc nie miała jak dalej uciec. Ponadto nie miał jej kto pomóc, gdyż reszta zbiegów nie zważywszy na nią wbiegła do pobliskiego lasu, natomiast jej mąż w międzyczasie zginął. Nad ranem http://tymoteusztestowy.org.pl/slowenia-na-wakacje była sama przy torze kolejowym. Okoliczni mieszkańcy widzieli że jest Żydówką, dlatego też bali się jej pomóc, gdyż groziła za to śmierć. Pewien młody mężczyzna zgodził się przynieść jej wódkę i papierosy, pewna kobieta ukradkiem rzuciła jej jedzenie. Policjanci nie chcieli jej zabić. Po tym zdecydował się na to mężczyzna który przyniósł jej wcześniej używki gdyż kobieta błagała o to. Następnego dnia została pochowana wraz z resztą tych, którym ucieczka z pociągu nie udała się. Mężczyzna, który opowiadał całą tą historię nie mógł zrozumieć młodzieńca, który zastrzelił kobietę, gdyż było po nim wcześniej widać że bardzo jej współczuł. W tak dramatycznej sytuacji nie można oceniać chłopaka według tych samych kryteriów moralnych co ludzi żyjących w czasach pokoju. Chciał on tylko pomóc kobiecie, ulżyć jej w cierpieniu. Nie powinno się go nazywać zwykłym mordercą.

Film „Posejdon” powstał w Ameryce w 2016 roku. Opowiada o luksusowym statku pasażerskim na którym trwały właśnie przygotowania do sylwestra. O północy znajdujący się na mostku pierwszy oficer zauważył zbliżającą się w kierunku statku ogromną falę o wysokości ponad 30 metrów. Mimo podjętej próby wyprowadzenia statku ze strefy bezpośredniego zderzenia, sytuacji nie udało się uratować. Fala uderzyła o statek obracając go do góry dnem. Do środka wdarła się woda, ponadto przerwane przewody gazowe wywołały pożar. Jeden z ocalałych- Dylan Johns- postanowił wyprowadzić ze statku siebie oraz kilkoro innych ludzi. Byli http://okinteractive.pl/ryga-i-pilzno/ wśród nich na przykład młody kelner znający rozkład pomieszczeń na statku- Freddy Rodriguez oraz Kurt Russel, poszukujący swojej córki. Na przykładzie tej dwójki bohaterów po raz kolejny postaram si poprzeć swoją tezę. Jednym z miejsc przez które musieli przejść bohaterowie był szyb windy. Pasażerowie musieli dostać się na górę. Niestety w momencie gdy znajdowali się w środku szybu, z dołu zaczął z dużą prędkością nadciągać ogień. Nie wszyscy zdążyli wejść na samą górę a ponieważ drabina się złamała trójka ludzi wisiała w górze trzymana przez pozostałych . Nie udałoby się ich razem wciągnąć zanim ogień by do nich „dobiegł”. Kurt Russel nie miał wyjścia- za cenę własnego życia musiał zrzucić ze swojej nogi Freddy’ego. Gdyby tego nie zrobił oboje by zginęli. Reszta pasażerów nie oceniała go za jego czyn. Rozumieli, że mężczyzna chciał przeżyć ponadto sami go do tego namawiali.

Kolejnym argumentem popierającym moją tezę jest amerykański dramat katastroficzny z 1993 r. w reżyserii Franka Marshalla pod tytułem „Dramat w Andach”. Fabuła filmu oparta jest na prawdziwym zdarzeniu- katastrofie lotu Fuerza Area Uruguaya 571 z 1972 roku. Urugwajska drużyna rugby wraz z rodzinami i przyjaciółmi wyruszyła na Chile na planowany mecz. Z powodu trudnych warunków atmosferycznych samolot którym lecieli rozbił się o szczyt góry w Andach. Z powodu obrażeń zginęło wielu z pasażerów. Rozbitkowie starali się zrobić wszystko aby przeżyć do nadejścia pomocy. Niestety po uruchomieniu radia dowiedzieli się, że ich poszukiwania zostały przerwane. Po długich debatach podjęli decyzję o kanibalizmie. Nie mieli innego wyjścia. Wcale nie chcieli tego robić, jednak nikt z nas nie wie czy również nie podjąłby tak drastycznych kroków będąc w ich sytuacji. Nie wszyscy od razu się na to zgodzili, jednak w sytuacji kryzysowej, kiedy ich głód był ogromny nie mieli wyjścia. Każdy z nich chciał przeżyć. Czternastu rozbitków przeżyło.

Reasumując, postawiona przeze mnie teza była słuszna. Nigdy nie można oceniać ludzi według tych samych kryteriów moralnych. Spotykają nas w życiu różne problemy, musimy w związku z nimi podejmować drastyczne środki. Nikt, kto nie był w takiej samej bądź podobnej sytuacji, nie powinien negować złych decyzji innych osób. Czasem trzeba spróbować po prostu zrozumieć…